1 kwietnia to dzień żartów. Tego dnia nie brakowało ich także w naszej szkole. Ale zanim dzieci do szkoły dojechały, już spotkał je pierwszy psikus – kierowca „zapomniał” zatrzymać się i urządził wszystkim wycieczkę po okolicy. Dzieci były bardzo zdziwione, a nawet w pewnym momencie trochę wystraszone, kiedy już zobaczyły granicę polsko – rosyjską.
To był dzień bez plecaka i niemalże wszyscy przynieśli podręczniki i zeszyty, ale nie w plecakach. Pomysłowość przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Były worki na śmieci, duże torby, małe torebki, maskotki, koce, tobołki, szuflady, skrzynki narzędziowe i na kosmetyki, chlebaki, walizki, pudełka, kartony po proszkach, transportery itp…., a nawet taczka.
Uczniowie przygotowali psikusy nauczycielom, biurka zmieniły swój wygląd, wejścia do klas czasem były bardzo trudne, a w jednaj nawet laptop sprawiał wrażenie uszkodzonego. Panie na stołówce także w ramach żartów zarządziły, że tego dnia nikt nie mógł zjeść obiadu, jeśli nie nałożył stołówkowego czepka. Zdarzyło się też, że „zaginęła” jedna z nauczycielek i część uczniów udała się na poszukiwania. Niektórzy pomyśleli, że została porwana, szukali wszędzie, nawet w piwnicy, a znaleźli…
To był bardzo wesoły dzień i bardzo dobrze, gdyż jak powiedział Arystoteles: „Śmiech jest ćwiczeniem fizycznym wielce dla zdrowia korzystnym”.