• "Krajobraz oraz przyroda mojego regionu" - 2014/15

        •  

          Antonina Kowalik (kl. VI) - II miejsce w konkursie

          "Dbam o przyrodę!"

          - Ej, ty! Podnieś ten papierek! – zawołałam do nieznajomej, która zamiast
          do kosza wyrzuciła papierek prosto na chodnik.

          - Okej, okej! Tylko nie krzycz, bo mi wstyd przynosisz!
          - Phi! Ja, wstyd?! To nie ja rozrzucam papierki gdzie popadnie!
          - Zostaw mnie w spokoju! – odpowiedziała dziewczynka z wściekłością.
                 Nazywam się Zosia Przybylska i mieszkam w domku jednorodzinnym w  Łodzi. Mam trzynaście lat i bardzo nie lubię bałaganu. Moi rodzice, niestety, nie uważają, że jest to taki problem, któremu trzeba poświęcać jakąś większą uwagę. Właściwie to niektórzy mówią, że mam obsesję na tym punkcie. Ja po prostu dbam o przyrodę. Czy to źle?
          - Zosiu, mam dla ciebie dobrą wiadomość! – oznajmiła mi pewnego dnia Alina Ćwiek- Przybylska – moja mama.
          - Jaką? – zapytałam z przejęciem, bo od razu wiedziałam, że jej zdaniem ,,dobra” wiadomość to po mojemu ,,zła”.
          - Kochanie, przeprowadzamy się na wieś!
          - Że co?! – powiedziałam z niedowierzaniem.
                  Całą noc nie mogłam spać, bo ciągle myślałam o tym, jak na terenie nowego domu, w którym zamieszkamy, będzie czysto i pięknie!
                  Cały tydzień przygotowywaliśmy się do przeprowadzki. Czy to nie jest dziwne, że to zajęło aż tyle? Mniejsza z tym. Jechaliśmy drogami ciągnącymi się wzdłuż złotych, zielonych i brązowych pól, aż w końcu dotarliśmy na miejsce. Ponure, brzydkie oraz ….. BRUDNE!
          – Mamo, czy my przypadkiem nie pomyliliśmy adresu?
          - Nie, kotku, to na pewno ten dom – odpowiedziała z uśmiechem.
          - Nie! Mamo, co ty robisz?! – zapytałam, widząc, że mama rozpakowuje obrazy, a kartony jak zwykle wyrzuca z tyłu domu.
          - Zosiu, to tylko kartony! Rozłożą się.
          - Ale to tak, jakby ktoś położył na tobie śmieci i powiedział, że się rozłożą. Byłabyś taka spokojna i nie protestowałabyś?!
          - No….. Tak, Zofio, idź lepiej do domu. Może znajdziesz sobie coś ciekawego do roboty.
          - Eeeeeh……. No dobrze – odpowiedziałam z niechęcią.
                  Włóczyłam się po domu jak włóczykij, szukając zainteresowania do momentu, aż moją uwagę przykuło ogromne lustro wiszące na ścianie w pokoju, który moim zdaniem wcale nie był do niego podobny. Oparłam się o lustro i nie uwierzycie, co się wydarzyło! Lustro mnie pochłonęło. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tak było!  
                    Spadałam i spadałam, aż w końcu upadłam na zieloną jak rzekotka drzewna i miękką niczym sterta puchu trawę.  Wstałam i otrzepałam się. Wokoło było tak pięknie, tak zielono, tak czysto, że aż otworzyłam buzię z wrażenia! Nie mogłam oderwać wzroku od tego, co ujrzałam. Usłyszałam szum wody i udałam się w tym kierunku, licząc na to, że cała ta tajemnicza kraina jest równie piękna. Doszłam do wielkiego wodospadu, który tak śmierdział, że aż mi się w głowie zakręciło. Niestety, nie wyglądał najładniej. Był cały zielony, a na dnie zalegały stery śmieci. No proszę! A myślałam, że poza moim miastem nie ma brudniejszego miejsca! Nad wodospadem wisiał most. A właściwie jego pozostałości.  Natychmiast zawróciłam, nie miałam ochoty dłużej wąchać tego paskudztwa. Usłyszałam szelest. Zatrzymałam się i rozejrzałam. Odgłos był coraz głośniejszy.
          - Kto tu jest? –zapytałam ze strachem.
          - Nie! Zostawcie mnie! – usłyszałam krzyk, po czym z krzaków na środek polany wbiegł chłopiec.
          - Spokojnie! Co ci jest? Halo, słyszysz mnie? – pytałam, a chłopiec tylko krzyczał i się wyrywał. – Eeeeej! – krzyknęłam i uderzyłam go w twarz.
                   Czy wy też tak czasami macie, że ponoszą was emocje? Mnie nie zdarza się to często, ale jednak się zdarza. Uspokoił się natychmiast i jeszcze miał pretensje, dlaczego go skrzywdziłam!
          - Ala!
          - Co? Nie! Nie jestem Ala, mam na imię Zosia! – poprawiłam go.
          -Jak to? To niemożliwe! Przecież w tej czarnej dziurze miała się zjawić Alicja Czysta, która zabije wiedźmy i pozbędzie się śmieci raz na zawsze! I wiem, że to ty!  -upierał się chłopak. Uległam, no bo co zrobisz? Nic nie zrobisz!
                     W nocy wkradliśmy się do zamku, w którym mieszkały wiedźmy. No co? Dziwicie się, że tam poszłam, niewiele wiedząc o tych przerażających istotach? Nie należę do ludzi zbyt odważnych, ale sprawa czystości i dbania o przyrodę wydawała mi się o wiele ważniejsza niż mój strach. W końcu ktoś musiał tutaj posprzątać! Każdy powinien zdawać sobie sprawę z tego, że to jest naszym obowiązkiem. Szliśmy ciemnym, chłodnym i zabrudzonym korytarzem, gdy nagle coś usłyszałam, jakby złośliwe i upiorne śmiechy. Prędko schowaliśmy się za ścianę, tak by nas nie zauważyły. Kiedy sobie poszły, pobiegliśmy tak szybko, jak gdyby goniły nas wilki albo coś gorszego!  Dotarliśmy do wielkich drewnianych drzwi. Otworzyłam je lekko i zerknęłam za nie.  Ależ tutaj było obrzydliwie! Pełno stert śmieci! Ogryzki, butelki, papierki …..
          - Zobacz tutaj! – zawołał mnie chłopak, pokazując wielką miotłę, która cała się świeciła. To nie było zwykłe drewniane narzędzie do sprzątania, to była jakby złota statuetka!
                  Wzięłam ją szybko i pobiegliśmy na wieżę. Podniosłam miotłę do góry i powiedziałam zaklęcie, które wcześniej zdradził mi mój nowy przyjaciel. Kraina nagle zaczęła się rozjaśniać, zieleniło się, kwiaty rozkwitały, niebo było urzekająco błękitne, odbijało się w przejrzystej wodzie i ten cudny zapach …..
          - Zosiu! – usłyszałam głos mamy dochodzący z podwórka. – Zosiu, jest dwunasta godzina, a ty śpisz? – pytała, a ja wstałam nieprzytomna pod wpływem tych uroczych miejsc.
          - Gdzie są wiedźmy? I ta miotła, i ta brudna kraina, i śmieci, i w ogóle to wszystko, gdzie to jest? – pytałam, a mama tylko się uśmiechnęła i dodała,  że to mi się śniło i żebym już wstawała, bo przecież dzisiaj jedziemy na wieś, żeby obejrzeć dom.
          - Na wieś? - zapytałam ze zdziwieniem, ale przypomniałam sobie, że dziś mamy obejrzeć dom na wsi, który zamierzamy kupić. Uśmiechnęłam się w duchu, bo miałam nadzieję, że ujrzę tę urzekającą krainę ze snu, w której razem ze swoim nowym przyjacielem zrobiliśmy porządek.
                   Wyszłam na zewnątrz i oczom moim ukazał się cudny widok – kartony zza domu zniknęły i więcej się nie pojawiły! Byłam taka szczęśliwa, że nie umiecie sobie wyobrazić jak bardzo!
                  Kupiliśmy dom na wsi, przeprowadzimy się tam za miesiąc. Moi rodzice  już teraz zaczęli bardziej dbać o porządek. A ja będę zawsze, wszędzie i wszystkim zwracać na to uwagę, bo przecież przyroda jest najważniejsza! Prawda?

           

          Julia Śmierzyńska (Klasa V)

          "WARMIA I MAZURA"

                   Dawno, dawno temu... Nie, to zbyt banalne... Za górami, za lasami...       To każdy zna... Z dala od słońca, blisko bieguna, tam gdzie są mrozy, rzeczki nie płyną, położona jest Kraina Lodu. Mieszka tam piękna i mądra księżniczka Mazura. Ona uwielbia bawić się na śniegu ze swoją młodszą siostrą Warmią. Bardzo często lepią bałwany ze śniegu i zjeżdżają z górki na sankach. Mazura posiada moc roztapiania śniegu, a Warmia, wręcz odwrotnie, potrafi wytwarzać lód i śnieg. W czasie dorastania dziewczynki mają doskonałą okazję do ćwiczenia swoich umiejętności. Przy pomocy swojego talentu Warmia buduje zamek z lodu, w którym zamieszkuje. Natomiast Mazura ma już dość zimna, śniegu i mrozów. Przekonana jest, że w tym królestwie nie ma dla niej nic do roboty. Rodzice nie pozwalają jej roztapiać śniegu. Mazura jest pewna, że długo niećwiczone umiejętności mogą po prostu zaniknąć, i smuci się z tego powodu.
                   Pewnej nocy starsza z sióstr ma sen, w którym widzi przepiękną krainę. Świeci tam słońce, ludzie spacerują, wśród zieleni lasów przebija się błękit malowniczych jezior, a także widać wstęgi rzek. Nad brzegami jezior oraz na bagnach gnieżdżą się ptaki wodne i błotne. Rano, gdy Mazura budzi się, szybko biegnie do rodziców, aby opowiedzieć im o krainie ze snu.  Po południu Mazura odwiedza siostrę i opowiada jej o nocnym widzeniu. Warmia wyśmiewa ją. Twierdzi, że ich miejsce jest pośród śniegu i w zimnie. Mazura nie zgadza się ze zdaniem siostry. Warmia może i jest stworzona do życia w lodowym zamku, ale Mazura nie zamierza spędzić reszty życia w Krainie Lodu. Nawet jej zdolności potwierdzają to, że powinna mieszkać w Królestwie Jezior lub Kwiatów. Gdy wraca do swojego pokoju, zastanawia się, co może zrobić z tym swoim „kawałkiem świata”, aby przypominał jej krainę ze snu. Po wielu przemyśleniach Mazura na suficie maluje niebo i słońce. Na ścianach obrazuje pagórki, w oddali przedstawia kompleksy leśne i ptaki. Na podłodze kładzie niebieski dywan, który odzwierciedla jeziora. Nadal księżniczce pokój wydaje się smutny. Postanawia ustawić na podłodze wykonane przez siebie gliniane figury przedstawiające faunę sennej krainy. Pokój Mazury wygląda teraz jak kraina ze snu. Panna zaprasza do pokoju swoich rodziców. Królowi i królowej bardzo podoba się odmieniony pokój córki. W tym czasie do pałacu wchodzi Warmia. Jej również przypada do gustu kraina stworzona przez Mazurę. Rodzice dziewczyn decydują, że królestwo podzielą pomiędzy córki, a oni przeprowadzą się do państwa siostry królowej, na Litwę. Dziewczynki jedną część kraju nazywają Mazury, a drugą - Warmia. Mazura używa swojej mocy, aby w jej krainie panowała wiosna. Roztapia lodowce, z wody powstają jeziora, ze skał - pagórki. Sadzi drzewa, które za kilkanaście lat utworzą piękny las. Sieje kwiaty i inne rośliny, aby w jej krainie było dużo zieleni. Rodzice często przyjeżdżają do niej w odwiedziny i przywożą zwierzęta, aby mogła stworzyć krainę o bogatej faunie. Mazura zauważa, że w jej rejonie jest coraz więcej ludzi. Domyśla się przyczyny tej zmiany. Wielu ludzi jeździ nad Bałtyk, aby odpocząć, wracając często zatrzymują się, żeby odprężyć się. Mazury przypadają im do gustu i decydują się zostać tu na stałe, a liczba mieszkańców rośnie.
                   Warmia postanawia, że w jej królestwie nie zajdą zmiany. Dziewczyna, ćwicząc swoje moce, buduje domy z lodu, aby w przyszłości mogli  zamieszkać w nich ludzie. Niestety, na Warmii nie pojawia się ani jeden człowiek od czasu wyprowadzki króla i królowej na Litwę. Warmia zazdrości siostrze, że w jej krainie wzrasta liczba mieszkańców. Decyduje, że zaprosi Mazurę, aby pomogła jej roztopić śnieg. Siostra zgadza się i opad znika, ale powstaje mniej jezior niż na Mazurach. Warmia jest smutna, ale nie poddaje się i postanawia, że jej kraina także musi być śliczna. Sadzi drzewa i wiele roślin. Prosi rodziców, aby jej również przywieźli zwierzęta zza granicy. Wkrótce kraina Warmii także staje się piękna jak Mazury.  Tymczasem Mazura opowiada mieszkańcom swojej krainy o zmianach zachodzących na Warmii. Część ludzi przeprowadza się do krainy młodszej z sióstr. Teraz zarówno na Warmii, jak i na Mazurach mieszka dużo osób. Warmia pragnie podziękować Mazurze, więc odwiedza jej zamek.
          - Witaj Warmio! - Mazura serdecznie wita siostrę.
          - Cześć siostro! Bardzo ci dziękuję, jestem Ci wdzięczna! Dzięki tobie w mojej krainie jest pięknie, mieszka dużo osób i wszyscy mieszkańcy są szczęśliwi. A co u Ciebie? - pyta Warmia.
          - W mojej krainie jest coraz więcej śmieci. Bardzo mnie to martwi. Myślę o wprowadzeniu recyklingu. - rzecze zasmucona Mazura.
          - Co to jest? - pyta Warmia.
          - Recykling to jedna z metod ochrony środowiska naturalnego. Jej celem jest ograniczenie zużycia surowców naturalnych oraz zmniejszenie ilości odpadów. Polega na segregacji śmieci. Najpierw ludzie wrzucają odpady do specjalnych pojemników, potem przetwarza się je i powstaje kolejny produkt. Dzięki temu moja kraina może być ekologiczna. - wyjaśnia Mazura.
          -
           Sprytne, ale nie możesz ryzykować! Nie możesz stawiać wszystkiego na jedną kartę. Czy w jakiejś krainie to się sprawdziło? - Warmia jest widocznie podekscytowana.
          - Tak, oczywiście! Moja koleżanka Szwecja już od dawna stosuje tę technikę. Rozmawiałam nawet z nią na temat szczegółów recyklingu, o plusach i minusach tej metody. Szwecja przekonała mnie, że odzyskiwanie surowców wtórnych z odpadów komunalnych jest bardzo korzystne. - odpowiada Mazura.
          - W takim razie możemy spróbować! - Warmia jest gotowa do działania.
                   Siostry umawiają się na spotkanie z mieszkańcami obu krain, aby ludzie mogli dowiedzieć się więcej o zamiarach ich władczyń. Ludzie oczywiście zgadzają się, bo wiedzą, że ich księżniczki są rozsądne i rozważne. Po wprowadzeniu recyklingu Warmia i Mazury są czyste. Ludziom żyje się dobrze w obu krainach. Wszyscy są szczęśliwi. Świat roślin i zwierząt jest bogaty, bardzo urozmaicony. Ludzie troszczą się o faunę i florę, dbają, żeby nie zabrakło zwierzętom pokarmu, a roślinom – wody i światła. Organizmy zostają objęte ochroną prawną.

                   Król i królowa wracają do kraju. Zamieszkują w swoim zamku.Są bardzo uradowani, że mają mądre dzieci. Cieszą się, że królestwa ich córek są piękne i rozwijają się.
                   Warmia i Mazura chcą połączyć swoje kraje, a powstałą krainę chcą nazwać Krainą Warmińsko - Mazurską. Mają nadzieję, że ich koncepcja się zrealizuje. Warmia planuje w najbliższym czasie wyrzec się swoich mocy, ponieważ często magia wymyka jej się spod kontroli i zamraża miasto. Wtedy Mazura musi wkroczyć do akcji i użyć swojej mocy, żeby naprawić błędy siostry. 

           

          Oliwia Husar (klasa V)

          "OLA W KRAINIE EKOZWIERZAKÓW"

                        Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze cały świat był brudny i szary, żyła sobie uboga rodzina. W ich domu nigdy nie było sprzątane, ponieważ każdy był zajęty czymś innym bądź nie sprzątał z lenistwa. Tata codziennie chodził do lasu rąbać drewno, a mama daleko od domu pracowała jako opiekunka. W tym domu mieszkała jeszcze dziewięcioletnia Ola oraz jej dwóch starszych braci,  Marek i Adam, którzy nic nie robili. Marzeniem Oli było koniecznie to zmienić.
                        Pewnego dnia, kiedy rodzice poszli do pracy, rodzeństwo zostało w domu. Chłopcy bardzo chcieli uniknąć pracy, więc udawali, że coś majstrują na podwórku. Biedna mała dziewczynka musiała sama obrać ziemniaki na obiad, bardzo się przy tym rozmarzyła. Pragnęła, żeby wszystkie śmieci przemieniły się w zabawki. Nagle ujrzała w szybie dziwny błysk, podeszła do okna i zobaczyła jakieś światełka uczepione na długim czerwonym dywanie. Bez zastanowienia wybiegła z domu, zabierając ze sobą kromkę chleba. Zaczęła podążać w kierunku tych świateł. Szła w głąb lasu, a dywan się nie kończył. Zrobiła sobie krótką przerwę i wtedy zauważyła w oddali jakieś ogromne drzwi z napisem KRAINA EKOZWIERZAKÓW. W tym momencie poczuła coś niezwykłego, podeszła, bez wahania otworzyła drzwi i weszła do środka. To, co zobaczyła, było piękne: góry zarośnięte soczystą zielenią, lśniący wodospad, błękitne niebo i białe obłoki. To wszystko razem z pewnej odległości wyglądało jak cudowna kraina zatopiona w ciszy i marzeniach. Ola zauważyła wśród tych gór malutkie domki, podeszła do jednego z nich i zapukała. Drzwi uchyliła młoda sarenka, która bardzo serdecznie ją przywitała, zwołała do siebie również inne zwierzęta, które wspólnie opowiedziały jej przypowieść o tym, jak do KRAINY EKOZWIERZAKÓW trafi człowiek, którego przyśle Przyroda. Tym człowiekiem wybranym  została właśnie ona.
               Cały kraj był podzielony na dwie części: KRAINĘ EKOZWIERZAKÓW i KRAINĘ KURZU I ŚMIECI. Właśnie w tej drugiej części mieszkała Ola i wiele innych rodzin podobnych do jej rodziny. Przyroda sama nie potrafiła zaprowadzić porządku w kraju, więc musiała wysłać odpowiedniego człowieka do KRAINY EKOZWIERZAKÓW. Ola bardzo się wzruszyła tym, że została wyznaczona do tej ważnej misji. Zafascynowana tą opowieścią,  zapomniała całkiem o swojej rodzinie, a jednocześnie cieszyła się, że będzie mogła nauczyć innych porządku. Nie mogła się doczekać, kiedy jej kraj stanie się tak samo piękny. Dziewczynka spędziła tu kilka dni, w końcu nadszedł czas ciężkiej pracy w jej kraju - porządkowanie. Zabrała ze sobą miotły i ruszyła magicznym portalem do KRAINY KURZU. Gdy powróciła do swojego kraju, wszystkim rozdała sprzęt do sprzątania i starała się ich zmobilizować do pracy. Na początku wszyscy byli bardzo niechętni, aż w końcu Ola wpadła na świetny pomysł – przeprowadziła sprzątanie w formie zabaw i konkursów, np: segregowanie śmieci na czas. Udało się!
                    Kiedy dziewczynka po ciężkiej pracy ponownie odwiedziła KRAINĘ EKOZWIERZAKÓW, czekała tam na nią niespodzianka - poczęstunek i spotkanie z Panią Przyrodą. Ola z wielkiej radości podbiegła do niej i mocno się uścisnęły. W tym momencie kraj, w którym mieszkała przyłączył się do KRAINY EKOZWIERZAKÓW, tworząc jedną, czystą, zieloną, piękną krainę.
                Teraz Ola mogła już na zawsze wrócić do swojej rodziny. Po powrocie w domu zastała bardzo zmartwioną  mamę, tatę i swoich braci. Wszyscy wpadli sobie w ramiona. Kiedy dziewczynka opowiedziała im o tym, co się stało i co w tym czasie  robiła, byli bardzo zaskoczeni. Rodzice nie mogli uwierzyć, że ta cała przepiękna zieleń za oknem, cudowne krzewy i kolorowe kwiaty są dzięki ich córce. Byli z niej bardzo dumni.
                   Od tego czasu sprzątanie ekologiczne było obowiązkiem i przyjemnością. Ola stała się najszczęśliwszym dzieckiem. Teraz była pewna, że zawsze warto marzyć.
                Taka mała dziewczynka, a tak wiele potrafiła zdziałać dla dobra wszystkich. Wystarczyło tylko chcieć!